Komórki NK, las i olejki – kontrowersyjny przepis na odporność?

Czy nasza odporność słabnie, bo zerwaliśmy więź z naturą? Współczesne społeczeństwo zmaga się ze wzrastającą liczbą chorób i problemem osłabionej odporności. Coraz więcej osób łapie infekcje, cierpi na alergie czy choroby autoimmunologiczne.

Mimo postępu medycyny i pełnych aptek suplementów, wielu z nas choruje częściej niż nasi dziadkowie. Brzmi znajomo? Być może odpowiedź na ten paradoks jest kontrowersyjnie prosta: wrócić do podstaw i przyjrzeć się uważniej naszej pierwszej linii obrony oraz temu, co daje nam natura.

Naturalni zabójcy (NK) – Twoja pierwsza linia obrony

Komórki NK (natural killer, z ang. „naturalni zabójcy”) to wyspecjalizowane białe krwinki, które działają w ramach wrodzonej immunologii. Stanowią one nasz wewnętrzny oddział antyterrorystyczny – reagują błyskawicznie na zagrożenia, zanim do akcji wkroczą inne elementy układu odpornościowego. Nazywa się je naturalnymi zabójcami, bo nie potrzebują wcześniejszego „rozkazu” ani treningu, by zaatakować intruza. Potrafią samodzielnie rozpoznać i niszczyć komórki zaatakowane przez wirusy lub zmienione nowotworowo, nawet jeśli te sprytnie unikają wykrycia przez resztę układu odporności​.

NK robią szybką czystkę – przyłączają się do chorej komórki i wstrzykują do jej wnętrza zabójcze enzymy (perforynę i granzymy), które dziurawią błonę i indukują śmierć tej komórki​. Dzięki temu komórki NK dosłownie eliminują zagrożenie w zarodku. To dlatego uważa się je za pierwszą linię obrony organizmu – działają szybko, bezpośrednio i nie pozwalają wrogowi się rozprzestrzenić.

Leśna kąpiel dla układu odpornościowego

Kąpiel leśna: drzewa emitują fitoncydy – naturalne związki, które wzmacniają nasz układ odpornościowy.

Eksperci coraz głośniej mówią o „kąpielach leśnych” (jap. shinrin-yoku) jako naturalnej terapii dla ciała i ducha. Spacer wśród drzew to coś więcej niż relaks – działa jak biologiczny dopalacz odporności. Dlaczego? Las dosłownie dzieli się z nami swoją odpornością poprzez unoszące się w powietrzu związki zwane fitoncydami. Są to lotne organiczne substancje (terpeny i inne), które drzewa wydzielają, by bronić się przed grzybami, bakteriami i szkodnikami. Kiedy wdychamy zapach lasu, nasz organizm reaguje niesamowicie: rośnie liczba i aktywność naszych komórek NK​.

Badania z Japonii wykazały, że już kilkugodzinny spacer po lesie potrafi zwiększyć aktywność komórek NK o ponad 50%​ – a co więcej, taki podwyższony poziom utrzymuje się nawet ponad miesiąc po leśnej wyprawie. To nie magia ani „efekt placebo”, to biochemia. Drzewa wydzielają fitoncydy (np. alfa-pinena z sosny), które my chłoniemy z każdym oddechem. W efekcie nasze NK budzą się do życia – ruszają patrole odpornościowe, gotowe niszczyć wirusy i komórki nowotworowe, a my odczuwamy też przyjemne uspokojenie. Co ciekawe, samo przebywanie w zielonym otoczeniu dodatkowo obniża poziom hormonów stresu (kortyzolu i adrenaliny) w organizmie​. A niższy kortyzol = sprawniejsza odporność, bo przewlekły stres hamuje działanie NK. Wniosek? Natura wyposażyła nas w niezwykły mechanizm: gdy otaczamy się przyrodą, nasze wewnętrzne „wojsko” dostaje wyraźny sygnał do mobilizacji.

Olejki eteryczne – las w Twoim domu

Nie każdy z nas może codziennie uciec do lasu. Czy da się jednak skorzystać z mocy fitoncydów bez wychodzenia z domu? Tak. Okazuje się, że olejki eteryczne mogą odtworzyć efekt leśnej kąpieli w czterech ścianach. To właśnie olejki są koncentratem tych samych lotnych związków, którymi dzieli się z nami żywy las. Jeśli rozpylimy w mieszkaniu naturalny olejek z drzewa (np. sosnowy, świerkowy, cyprysowy czy jodłowy), stworzymy własną mini-forest w salonie. Brzmi zbyt pięknie, by było prawdziwe? A jednak nauka to potwierdza. W badaniu klinicznym rozpylanie fitoncydów w szpitalu zmniejszało poziom stresu u pacjentek i istotnie zwiększało ich liczbę komórek NK​ – mimo że były daleko od naturalnego lasu. Innymi słowy, aromaterapia odpowiednimi olejkami działała jak przeniesienie kawałka lasu do miasta. Jak to możliwe? Wdychanie olejków uspokaja układ nerwowy, obniża nadmiar kortyzolu we krwi i tym samym odblokowuje pełną aktywność NK​. Naukowcy sugerują wręcz, że fitoncydy zwiększają aktywność „naturalnych zabójców” właśnie dzięki ograniczeniu negatywnego wpływu hormonu stresu​. To prosta, naturalna metoda, by wspierać swoją odporność na co dzień – bez pigułek i syntetyków. Kilka kropel olejku w dyfuzorze lub gorącej kąpieli może ukoić nasz układ nerwowy i dać impuls immunologiczny, porównywalny z spacerem po sosnowym borze.

Coraz słabsza odporność, coraz więcej chorób... Czyżbyśmy sami pozbawili się tarczy, jaką daje natura? Żyjemy w betonowej dżungli, w ciągłym pośpiechu, zestresowani – a nasz układ immunologiczny cierpi. Kontrowersyjna myśl na dziś: zamiast polegać wyłącznie na kolejnych suplementach i cudownych kuracjach, spróbujmy wrócić do korzeni. Dosłownie. Przytul drzewo, powąchaj las, wpuść naturę do domu. Twoje komórki NK już wiedzą, co z tym zrobić.

en.wikipedia.org

pmc.ncbi.nlm.nih.gov

jstage.jst.go.jp

dec.ny.gov

e-jer.org

Powrót do blogu

Zostaw komentarz

Pamiętaj, że komentarze muszą zostać zatwierdzone przed ich opublikowaniem.